„Dawno temu nad morzem stał stary człowiek na plaży, a fale na brzeg wyrzucały meduzy. Plaża była cała zasypana tymi meduzami. Ten człowiek chodził po tej plaży, każdą meduzę brał w rękę i z powrotem wrzucał do tego morza. Na wzgórzu stał taki młody człowiek, który przez kilka godzin obserwował całe to zajście. Młody człowiek nie wytrzymał podszedł do niego i zapytał go „po co ty wrzucasz z powrotem te meduzy do tego morza, przecież fale i tak je wyrzucają na brzeg i one umierają.” On spojrzał na niego, uśmiechnął się i powiedział tak: „wiesz co, jeśli choć jedna z nich, którą wrzuciłem z powrotem do tego morza przeżyje, to warto to robić.”
Tą krótką historią Piotr Nagiel rozpoczął swój koncert. Dlaczego akurat tak? Odpowiedź leży w interpretacji jego słów. Meduzy to każdy uzależniony człowiek, starym człowiekiem jest najczęściej osoba, która próbuje im pomóc, a młodym człowiekiem - prawdopodobnie my, którzy patrzymy na to „całe zajście” z boku.
Jak sama nazwa wskazuje nie był to suchy wykład jakiegoś nudnego gościa, który usilnie próbował przekonać siedzącą przed nim młodzież, ze alkohol, narkotyk, papieros to złe rzeczy. Nie, to wcale tak nie wyglądało. Nagiel nie opowiadał nam sztywno „ktoś, gdzieś, kiedyś”, on trochę luzackim językiem mówił do nas podając przykłady z e swojego życia, które były „gdzieś, kiedyś”, a jak się później okazało nie tak dawno temu. Zagrał kilka "mocnych" kawałków, min. piosenkę o takim samym tytule jak całe spotkanie: „Dopóki masz wybór”. Powiedział przez nią, ze dopóki nie spróbujemy środków odurzających - jesteśmy wolni. Każdy nawet ten "pierwszy raz" ogranicza naszą wolność, a za każdym następnym razem tej wolności mamy coraz mniej, aż w końcu...
Na koniec pierwszej części zagrał utwór o może na pozór trochę dziwacznym tytule: „D.S.I.”. Jak powiedziałam tylko na pozór, gdyż jego rozwinięcie brzmiało: „Daj Siebie Innym”. Zaśpiewali: „Masz w sobie siłę, wielki skarb. Masz swoją wolność. Masz jedno życie (...)” „Daj siebie innym podnieś twarz tyle dobra w sobie masz, pokonaj swój strach i ból.” Te kilka zdań z jego piosenki tyczą się mnie, Ciebie, każdego człowieka. Piotrek chciał przez nie powiedzieć, ze każdy z nas jest wyjątkowy i drugiego takiego „Ciebie” nikt nigdy, nigdzie nie znajdzie.
W pierwszej części więcej śpiewał, a drugiej części trochę więcej mówił; ale najśmieszniejszy był chyba sam koniec koncertu gdzie Piotrek i Darek wraz z zespołem „The Sami swoi” (czyli czterema dziewczynami z widowni i organizatorem spotkania) i całą salą zaśpiewali utwór, z resztą bardzo dobrze wszystkim znany, bo kto nie słyszał piosenki „Przeżyj to sam”.
Najwyraźniej Piotrkowi spodobało się w Tomaszowie, bo na sam koniec zdążył jeszcze zapowiedzieć swój powtórny przyjazd, ale tym razem z kolegą Krzyśkiem „Jary” Jaryczewskim.
Agnieszka Skawińska